Oddajemy godność

Nasi odbiorcy co roku dostają 4 500 000 kilogramów jedzenia. Każdy taki kilogram jedzenia to kilogram godności. Bo starcza na długo. Bo kiedy masz w domu kaszę, mąkę, ryż to wiesz, że nakarmisz rodzinę przez kilka dni.
I przestajesz się bać. Taką ulgę może poczuć nawet 56 000 osób w potrzebie. Bo do tylu trafia nasza pomoc.

Bank Żywności SOS w Warszawie od 29 lat pomaga przywracać ludziom godność, przekazując żywność do 160 organizacji wspierających ludzi:
ubogich, w kryzysie bezdomności, emerytów i rencistów, chorych i z niepełnosprawnością, rodziców samotnie wychowujących dzieci, a także tych, których nie stać na zakup żywności. Pełną listę organizacji znajdziesz na https://bzsos.pl/lista-opl/ Chcesz wiedzieć jak nawiązać z nami współpracę wejdź na: https://bzsos.pl/kontakt/

Historie naszych podopiecznych:

.

.
Pan Wiesław: „Kochałem swoją pracę. Żyłem godnie i myślałem, że tak będzie zawsze. Pewnego dnia wieczorem siedziałem przy komputerze i wtedy przyszedł on – udar. I odebrał mi wszystko. Od tego momentu nic nie jest jak dawniej. Mam emeryturę, 1155 złotych. Jak mam za to żyć? Dobrze, że w ogródku przy domu rosną warzywa. Sąsiad przyniesie trochę ziemniaków. „Ale najważniejsza jest paczka z jedzeniem z Banku Żywności, ona starcza na wiele dni. Dzięki niej dajemy radę przeżyć.”

.

.

Pani Karolina: „Pracowaliśmy z mężem. Wychowywaliśmy dzieci. Nie było łatwo, ale razem dawaliśmy radę. Mój świat zawalił się nagle. Umarł mój mąż. Zostałam sama z dziećmi i długami, o których wcześniej nie wiedziałam. Jestem fryzjerką. Nadal pracuję, chociaż w pandemii musiałam zamknąć zakład. Zarabiam nierówno. A płacić trzeba za ubezpieczenie, gaz, prąd. Dzieci rosną. Mam ich czworo. Co roku potrzebują nowych ubrań, butów. Potrzebują też jeść. Chcą rozwijać swoje pasje. Żyć jak ich rówieśnicy. Najbardziej boli mnie to, że nie mogę dać dzieciom tego wszystkiego, czego potrzebują. Mimo, że ciężko pracuję. Kiedyś brałam 120 złotych i robiłam zakupy. Teraz na to samo potrzebuję i 200 złotych. Fasolka, mąka, ryż czy inne produkty z długimi terminami, które dostaję z Banku Żywności to jedzenie dla moich dzieci na wiele dni. Jestem spokojna, że starczą na długo. To dla mnie dar, taki prezent od życia. Wiem, że dzięki niemu moim dzieciom będzie lepiej.”

.

.

Pani Joanna: „Miałam dobrą pracę i dobrze nam się żyło. Wszystko zmieniło się tego dnia, gdy nagle w ciężkim stanie dwukrotnie trafiłam do szpitala. Lekarze długo nie wiedzieli, co mi jest . Diagnoza, którą usłyszałam pozbawiła mnie nadziei. Żyję z renty. Każdą złotówkę muszę pooglądać i zastanowić się na co ją wydać. Jedzenie, które dostajemy ratuje nam życie. Gdyby nie ono, to nie wiem co byśmy jadły. Dzięki temu mogę mojej córce przygotować dobre posiłki i jestem za to bardzo wdzięczna…”