Święta budzą strach, kiedy żyjesz w biedzie.

Kup paczkę z jedzeniem

Świąteczna Zbiórka Żywności

Dołącz 29-30 listopada

Pomagaj regularnie.

Zostań Pomarańczowym Aniołem

Świąteczna Zbiórka Żywności

Dołącz 29-30 listopada

Zostań Pomarańczowym Aniołem

Tak, pomagam co miesiąc

Zbieramy żywność, oddajemy godność

Bank Żywności SOS w Warszawie pozyskuje żywność, w tym tę zagrożoną zmarnowaniem, przekazuje ją osobom potrzebującym.

Jestem organizacją

Chcę otrzymać żywność

Jestem w potrzebie

Chcę dostać żywność

Pani Katarzyna

Moje życie to nieustanna walka. Samotnie wychowuję dzieci. Mój starszy syn choruje na nieuleczalną osobę i wymaga opieki 24 godziny na dobę.. Nie mogę wrócić do pracy. Nie mogę zostawić syna samego w domu. Ledwo wiążemy koniec z końcem. Zdarzyło mi się nie zapłacić za wodę. Musiałam prosić o odroczenie płatności. Jestem sumienną osobą - chleb, opłaty i jedzenie dla dzieci to rzecz święta. Od kiedy zostałam sama z dziećmi, to muszę mocno zaciskać pasa, by starczyło na najbardziej skromne życie. Jeśli zdrowie mi pozwala staram się podejmować dorywcze prace. Kiedy wróciłam do domu z jedzeniem z Banku Żywności to się rozpłakałam. To była dla mnie ogromna pomoc. Nie spodziewałam się, że dostanę tyle dobra. Czuję ogromną wdzięczność i radość, że je mam i że będę miała z czego przygotować jedzenie dla mojej rodziny.

Pan Janusz

Całe życie byłem aktywny. Ciężko pracowałem. Żyłem dniem dzisiejszym. Wszystko się nagle zmieniło, kiedy zachorowałem. Mam niewydolność serca. Inne choroby też. Mimo tylu lat pracy nie mam emerytury ani renty. Zarobione pieniądze się skończyły. Teraz pracuje tylko moja żona. Ze względu na chory kręgosłup tylko na pół etatu. Ale i to ponad jej siły. Z jej pensji żyjemy. Żona pochodzi z Ukrainy. Tam ma rodzinę. Teraz kiedy trwa wojna bardzo się o nich martwi wszystkich. Mam gazowe ogrzewanie, ale nie używam, bo nie mam jak zapłacić rachunków. Zbieram drewno, palę nim w piecu, żeby mieć ciepłą wodę. Dobrze, że dostaję jedzenie. To duża pomoc dla mnie. Przynajmniej o jedzenie nie musimy się martwić. „Jakoś razem z żoną ciągniemy ten wózek”

Wspierają nas: